Kochani, przychodzę dzisiaj do Was z relacją po Konferencji „Arteterapia dla życia”, która odbyła się w Poznaniu w piątek 25 października. Organizatorem była Fundacja „ArteVitas” im. Wity Szulc.
Konferencja była organizowana już po raz trzeci, w murach nowoczesnego Uniwersytetu Ekonomicznego.
A jak było?
Wystąpienia były bardzo różnorodne, pokazujące niezwykłe oblicza arteterapii – i tej stricte terapeutycznej i takiej, która wkracza w rozwojowe obszary coachingu, biznesu, ale także zwykłych – niezwykłych ludzi, którzy poprzez sztukę i jej terapeutyczne właściwości chcą siać dobro i zmieniać świat.
Konferencję rozpoczęły wystąpienia prof. Anity Stefańskiej, a następnie prof. Katarzyny Krasoń ze Stowarzyszenia Arteterapeutów Polskich „Kajros” na temat potrzeby uregulowania zawodu arteterapeuty. W Polsce na ten moment mamy sytuację dosyć trudną pod kątem zawodu, ponieważ nie ma ustawowego określenia norm kształcenia, a sama arteterapia nie jest traktowana jako zawód stricte medyczny. Jest to dla arteterapeutów niekomfortowa sytuacja, bo przy całej specyfice zawodu, potrzebie wykwalifikowania specjalistów i powadze pracy na emocjach z drugim człowiekiem, zawód ten aktualnie można realizować według prawa nawet po kilkugodzinnych szkoleniach. Ważne jest więc, aby wprowadzono zasady kształcenia, zasady prowadzenia zajęć i aby arteterapia stała się poważana tak samo jak terapia zajęciowa czy psychoterapia w medycynie, przy zaznaczeniu jej różnic i możliwości działania. Pan prof. Krasoń wspomniała również o zagrożeniach wynikających z przeniesienia mianownika w arteterapii bardziej na samą sztukę (nie traktując poważnie słowa „terapia”) lub na stronę terapii (pomijając aspekt twórczości i sztuki). Zagrożeń jest wiele, także warto dyskutować i rozważać – jakie są ramy zawodu, czym on jest i kto może go wykonywać oraz… jak unormować możliwości kształcenia.
Po tym poważnym i dosyć mocnym przytoczeniu zasad i potrzeb zawodu, przyszedł czas na kolejne prelekcje. Ujęła mnie wypowiedź pani prof. Moniki Kamper-Kubańskiej, muzykoterapeutki, o muzyce i jej wpływie na człowieka. O tym, że nie ma ludzi nie muzycznych. Jak mówiła Pani Monika – jeśli ktoś byłby niemuzyczny, to by nie żył 😉. Muzykę odbiera każdy z nas, całym sobą i ma ona na każdego z nas wpływ, chociażby nawet przez same fale dźwiękowe. To przypomnienie ważnych dla mnie treści zarezonowało tęsknotą za grą na skrzypcach i słuchaniem ulubionych utworów muzycznych. Niezwykle wzruszające było wystąpienie Pana Ireneusza Lesickiego o projekcie arteterapeutycznym z seniorami, którego efektem była wystawa zdjęć seniorów trzymających ich czarno-białe zdjęcia z młodości.
Przyjechała też grupa z Krakowa: Jacek Piątkowski, Anna Komorek i Dorota Komorek. Pan Jacek prowadzi z synem sklep obuwniczy i zaprasza do współpracy i działań twórczych m.in. osoby bezdomne i osoby z niepełnosprawnością, dając im szacunek, przywracając godność i rozwijając ich talenty.
Sztuka objawiła się nam jako swoisty pomost między różnymi dyscyplinami i możliwościami pomocy ludziom. Niesamowite dla mnie było to, że poprzez te wszystkie wystąpienia zobaczyliśmy arteterapię zarówno jako formę wsparcia dla managerów w biznesie (o czym opowiadały coach i prawnik Iwona Kordjak oraz coach Anna Kunicka), dla osób chcących pracować nad swoimi problemami w ramach arteterapii indywidualnej i grupowej (o czym sama miałam przyjemność opowiadać), jak również w formie wsparcia dla osób ze szczególnymi potrzebami rozwojowymi i edukacyjnymi.
Każdy z prelegentów mówił o wykorzystaniu sztuki w innej formie i na swój sposób.
W moim sercu arteterapia jawi się jako szeroka dziedzina, gdzie na równi możemy postawić pierwiastek sztuki i terapii. To, na co głównie chcę zwrócić uwagę, to edukacja przyszłych arteterapeutów (i obecnych) o potrzebie odbywania superwizji, o potrzebie własnej psychoterapii czy innych formach rozwoju własnego, o potrzebie bycia autentycznym w swoich działaniach i opieraniu pracy na sprawdzonych i naukowo potwierdzonych narzędziach. Będzie prawdopodobnie niezwykle trudnym sprecyzowanie zasad tej dziedziny tak, aby umiejscowić ją w ustawie o zawodzie i nadać ramy jej funkcjonowania. Możemy czerpać z zachodnich dobrodziejstw i opracowanych już standardów, ale możemy też wyselekcjonować dobre praktyki z dorobku polskiego rynku arteterapii, który cały czas się rozwija.
Jestem ciekawa, jak dalej pójdzie praca nad planowaną ustawą. Oby faktycznie, tak jak zapowiadała pani prof. Stefańskia, udało się zjednoczyć arteterapeutyczny świat, aby sprostać temu wyzwaniu. Długa droga przed nami i chciałabym odpowiedzieć na zaproszenie Stowarzyszenia „Kajros” do wspólnej debaty nad przyszłością arteterapii. I Was również do tego zachęcić!
Jeśli macie jakieś odczucia, pomysły, chcecie podzielić się swoimi doświadczeniami odbioru edukacji arteterapeutycznej i jej efektów, jeśli macie jakieś pomysły na temat tego co widzicie jako właściwe na przyszłość, aby nasz zawód miał „ręce i nogi” w polskich realiach, napiszcie koniecznie w odpowiedzi na ten tekst.
Wszystkie odpowiedzi postaram się zebrać i podzielić nimi z osobami chcącymi podjąć się skonstruowania odpowiednich ustaw i zasad mających pomóc nam — obecnym i przyszłym arteterapeutom — w naszej zawodowej i etycznej pracy.
Pełna nadziei patrzę w przyszłość i liczę na prawdziwe zjednoczenie i zakasanie rękawów nas wszystkich w tej niezwykle słusznej sprawie!
Dziękuję Organizatorom za zaproszenie mnie na Konferencję i możliwość wypowiedzi na forum. Dziękuję za pomysł utworzenia konferencji i za podjęcie próby walki o prawa naszego zawodu w Polsce. Przed nami dużo do zrobienia, ale wierzę w to, że razem – DAMY RADĘ!
Pozdrawiam Was serdecznie!
@Anna Sikorska