A gdyby tak od czasu do czasu zamienić jedno z często zadawanych przez rodziców pytań
„Powiesz mi, co się stało?” albo mocniejsze „Co się z Tobą dzieje, że się tak zachowujesz?”
na „Może porysujemy teraz razem?”
“Dziecko czuje, że tworzy rysunki, ponieważ lubi to robić.
Dorosły wie, że dziecko rysuje również dlatego, że to jedyny
sposób opowiedzenia innym, co dzieje się w pewnych sferach
jego życia.”
Nora Rodriguez
Wchodzę na salę, na której za chwilę rozpoczną się zajęcia arteterapeutyczne dla dzieci w wieku 7-9 lat. Będę w nich uczestniczyła jako praktykantka. Wyostrzam więc zmysł obserwacji, bo intuicyjnie czuję, że wydarzy się tutaj coś ważnego. Rozglądam się. Na stole leżą kredki, farby, różnej
wielkości pędzle, kleje i brokaty. Słyszę odgłos uderzającego białego brystolu o podłogę. Uczestnicy, jeszcze rozproszeni, korzystają z chwili na zabawę.
Przysłuchuję się ich rozmowom.
– Zostaw to, teraz nasza kolej na zabawę w dom! – krzyczy Ala zabierając chłopcu figurkę z drewnianego domku.
– Ja tu byłem pierwszy – odpowiada ściszonym głosem, Dominik.
Widzę, jak chłopiec powoli opuszcza głowę i siada w kącie.
Zajęcia jeszcze się nie rozpoczęły, ale to czas przed słowami arteterapeutki „Zaczynamy, zapraszam!” napełnia uczestników emocjami, z którymi wejdą na warsztat.
– Zaczynamy, zapraszam! – rozlega się głos prowadzącej.
– Ja mogę narysować tylko jedną rzecz – odpowiada na zaproszenie z kąta Dominik.
Łukasz błądzi po sali, doświadczając mieszanki silnych emocji i bynajmniej nie zamierza grzecznie usiąść przy kartce papieru.
„Dzieci całe są emocjami” – pomyślałam i uśmiecham się, bo wiem, że dostaną tu wszystko, co niezbędne, żeby te emocje przeżyć, nazwać i spróbować zrozumieć. Jest tu miejsce na uważność, akceptację i zainteresowanie prowadzących ich wewnętrznym światem.
– Dzisiaj zapraszam do narysowania zwierzęcia, które symbolizuje wasze dobre cechy. To, co w sobie lubicie – wprowadza w temat arteterapeutka Ania Sikorska. – To nie musi być jedno zwierzę. Możecie połączyć elementy różnych zwierząt. W zwięrzętach zawrzyjcie także odrysowane elementy ciała, np. dłoni, palców, stóp, które możecie umieścić w zwierzątach – dodaje i zaczyna rysować. Elementy cześci ciała dzieci zawarte w zwierzętach mają wzmocnić te pozytywne cechy i jednoczesnie ugruntować poczucie prynależności do tych mocnych stron i całości postaci zwierząt, odzwierciedlających same dzieci.
Podczas szkicowania wsłuchuję się w rozmowy na temat kreatywności. Widzę, jak z czasem nabierające kształtów zwierzęta na kartonie coraz bardziej odbiegają od swoich typowych przedstawicieli. Brak ocen zachęcauczestników do własnej twórczości pozbawionej ram i zasad. Pojawiają się skrzydła na psich łapach i ogon u jeża.
Sztuka staje się pomostem pomiędzy umysłem a światem zewnętrznym. Badania w tym obszarze potwierdzają, że kreatywny proces twórczy angażuje autoekspresję pozwalającą ludziom rozwiązywać konflikty i problemy, rozwijać interpersonalne umiejętności, problemy z zachowaniem, zmniejszać stres, polepszać poczucie własnej wartości i samoświadomości, osiągnąć wgląd.
– O, jaki ładny konik. Śliczny! – słyszę, jak się komuś wypsnęło. Cóż, żyjemy w świecie ocen i nie tak łatwo zostawić te przyzwyczajenia za drzwiami sali, w której odbywa się arteterapia.
Z czasem przekonuję się, jak wiele dzięki uważności na dzieci można powiedzieć o temperamencie uczestników.
– Mój koń jest szybki. Tę cechę lubię w sobie najbardziej – mówi ze zdecydowaniem w głosie Ala, przejąwszy inicjatywę we wspólnym rysowaniu z koleżanką, Magdą.
– Ja narysowałam psa – odpowiada na moją ciekawość Magda.
Jej pies stoi blisko brzegu kartki. Jest o wiele mniejszy od zwierzęcia koleżanki, z którą pracuje. Przychodzi do mnie myśl: to coś mówi o relacjach dziewczynek.
– Magda, twój pies ma skrzydła, prawda? – pytam.
– Tak.
– Powiesz mi, gdzie on leci?
– Rusza ze schroniska w kosmos.
Widzę, jak dzieci się otwierają, kiedy chcę zajrzeć do ich świata, zrozumieć to, co rysują. Przypominam sobie słowa Nory Rodriguez, autorki świetnej pozycji o rysunkach dzieci:
„Dzieci mają bliższą więź z tymi, którzy rozumieją ich świat”.
Zerkam na rysunek Dominika i widzę, że tworzy jakąś historię. Nie widzę w niej zwierząt. Ach, tak, to przecież jest „ta jedna rzecz”, którą chciał narysować jeszcze gdy siedział skulony w kącie.
Rysowanie pomaga zorganizować i naprawiać rzeczywistość.
– Niech mi pani napisze w tej chmurce „No dobra, masz ostatnią szansę” – prosi.
Przejmuję ołówek i czuję, że zostałam zaproszona do ważnej dla Dominika historii. Pochylam się nad nim i słucham, zadając od czasu do czasu pytanie. W pewnym momencie orientuję się, że pod historią z szefem i ukradzionymi pieniędzmi kryje się sytuacja Dominika, którą przeżył podczas zabawy w dom, tuż przed rozpoczęciem zajęć.
“Wszystkie kwestie, które niepokoją umysł dziecka można zobaczyć w jego spontanicznie tworzonych rysunkach.”
Jaś przechodzi do rysowania zwierzęcia. Towarzyszę mu podczas szkicowania jeżopsa z kolcami jeża i niewielkim
przyjaznym psim ogonem.
– Narysuję mu takie długie te kolce. Takie wielkie – podkreśla.
Widzę, jak chwyta za ciemne kolory – czarny, brązowy, grafitowy. Z czasem zaczyna używać zielonego i fioletowego. Zwracam na to uwagę, bo kolor, który wybiera, może odzwierciedlać jego emocje. Na przykład czarny kolor może (ale nie musi!) wskazywać na to, co nieznane, co jest źródłem strachu. A zielony jest często używany przez dzieci bardzo wrażliwe.
“Wspieranie wyrażania emocji za pośrednictwem swobodnych rysunków wpływa pozytywnie na rozwój inteligencji dziecka.”
Próbuję porozmawiać na temat sytuacji z dziewczynkami, ale stanowczo odmawia. Woli skryć się za narysowaną przez siebie historią. Rozumiem. Może przyjdzie na to czas. Nie naciskam, zwłaszcza, że nad historią z ukradzionymi pieniędzmi rysuje właśnie kolorową tęczę.
Zajęcia dobiegają końca. Wstaję. Przyglądam się z lotu ptaka na brystol zapełniony dziecięcymi rysunkami. To niebywałe, ktoś z zewnątrz powiedziałby pewnie, że to jakieś dziecięce bazgroły. I w zasadzie miałby rację. Warunkiem intymnej rozmowy jest przecież bycie… blisko.
© IZABELA PICHOLA
Cytowane definicje arteterapii pochodzą z książki
Arteterapia część 1 pod redakcją naukową Bartosza Łozy i Aleksandry
Chmielnickiej-Plaskoty
Cytaty pochodzą z książki Co nam mówią rysunki dziecka Nory Rodriguez
Warszataty arteterapii realizowane były przez arteterapeutkę Annę Sikorską w ramach ferii dzimowych dla dzieci wieku 7-9 lat w Centrum Rozwoju Dziecka BLOOM w Łomiankach pod Warszawą.
Ciekawy artykuł, pozwala zobaczyć pewne, rzeczy z innej strony.